Hymn do Kalifa


Z otchłani klęsk i cierpień podnoszę głos do ciebie,

Kalifie!

Przyjdź twe królestwo jako na ziemi, tak i w niebie,

Kalifie!

Złemu mnie z szponów wyrwij, bom jest utrapień srodze,

Kalifie!

I niech już więcej w jarzmie krwawiącym kark nie chodzę,

Kalifie!

Oto mi ludzka podłość kałem w źrenice bryzga,

Kalifie!

Oto się w złości ludzkiej błocie ma stopa ślizga,

Kalifie!

Oto mię wstręt przepełnił, ohyda mię zadusza,

Kalifie!

I w bólach konwulsyjnych tarza się moja dusza,

Kalifie!

O przyjdź i dłonie twoje połóż na me źrenice,

Kalifie!

Twym unicestwiającym oddechem pierś niech sycę,

Kalifie!

Żem żył, niech nie pamiętam, ani wiem, że żyć muszę,

Kalifie!

Od myśli i pamięci oderwij moją duszę,

Kalifie!

Od oczu mych odegnaj złe i nikczemne twarze,

Kalifie!

Człowiecze zburz przede mną bożyszcza i ołtarze,

Kalifie!

Niech żywot mię silniejszych, słabszych śmierć nie uciska,

Kalifie!

Niech błędny wzrok rozpaczy przed oczy mi nie błyska,

Kalifie!

Niech otchłań klęsk i cierpień w łonie się twym pogrzebie,

Kalifie!

I przyjdź królestwo twoje na ziemi, jak i w niebie,

Kalifie!

Powrót